Kwiecień. W związku z coraz mniejszą liczbą żywych osobników serii ST43, Klub Sympatyków Kolei na zlecenie entuzjastów z Niemiec zorganizował imprezę “Rumunem do Biadek”. Zestawiono skład z wagonów klubowych i podesłano go do Leszna. Tam wynajęto ledwie żywego ST43-195.

Obsługa pociągu wpadła na “genialny” pomysł jazdy w nieogrzewanym brankardzie z Wrocławia do Leszna. W nocy temperatura spadła poniżej 0ºC. W życiu tak nie zmarzłem.

Człowiek się uczy przez całe życie. W Lesznie zrobiliśmy zbiórkę Miłośników Kolei zza zachodniej granicy i ruszyliśmy na szlak. Trasa wiodła od Leszna do Biadek i z powrotem.

Podczas imprezy mogłem zaobserwować zachodnie podejście do tego typu wyjazdów. Po pierwsze większość z zamawiających miała… drabiny ! Na polecenie “Szefa” ustawiali je w jednej linii i niczym woje Ottona III wspinali się na nie.

Po drugie dyscyplina – nikt nikomu nie wchodził w kadr. Nikt nie śmiał zaburzać tła fotografując z innego miejsca niż wyznaczone. Ot niemiecki “ordnung”.

Poniżej kilka ujęć z tego wyjazdu.


Linia nr 14 między Lesznem a Biadkami przechodzi głównie przez tereny wiejskie. Ten krajobraz dominuje na zdjęciach.

Pawłowice to niewielki przystanek osobowy.  Jest “wyposażony” w piękny budynek stacyjny.

Podmokłe pola i wyjazd ze stacji Poniec.

Obok większości przejazdów na linii stoją murowane strażnice przejazdowe. Niekiedy dość okazałe.

Wspomniane drabiny zachodnich kolegów. Linia już ustawiona. Można robić zdjęcia.

Krobia jest jedną z większych stacji na naszym odcinku. Zabawiliśmy tu przez dłuższą chwilę.

Budynek wagi, brukowana droga i obrzeże rampy – kolejowe klimaty. Burzą je nieco współczesne rogatki i samochody. Nie znam się na motoryzacji, ale będę udawał, że ten czarny mercedes tu pasuje.

Kolejny stylowy budynek stacji z pięknej czerwonej cegły.

Tutaj tylko jeden element nie pasuje do całości. Ale nie będę zaklinał rzeczywistości i usuwał go w programach graficznych. Po pierwsze nie umiem, po drugie wydaje mi się to głupie.

Wyjazd z Krobi podany. W lewo za budynkiem nastawni biegnie linia do Miejskiej Górki. W czasie imprezy była już nieprzejezdna.

Skład powoli “wypełza” z bocznego toru.

Pędnie i semafory kształtowe. Wprawdzie ja wolę kratownicowe, ale tymi też nie pogardzę.

Wyjazd z Krobi z racji infrastruktury był realizowany etapowo. Tak, aby dało się wykonać jak największą liczbę zdjęć.

Nie można było pominąć pięknej tarczy ostrzegawczej. Te kształtowe cuda też powoli odchodzą w zapomnienie.

Pola i sierżanty przed zdegradowanym do niestrzeżonego przejazdem.

Wjazd do Pępowa odbywał się po drodze ułożonej na tor nr 3.

Semafory kształtowe na tej stacji przeszły do historii. Zastąpiły je sygnalizatory świetlne. Zmieniła się rola nastawni Pe1. Stała się ona jedyną nastawnią na stacji – Pe.

Można pomyśleć, że przyjechała “zdawka”.

Widok z nieistniejącej już dziś nastawni Pe. Wszystkie czynności ruchowe wykonuje dawna Pe1.

Sielski widoczek.

Tej nastawni w tle już nie ma…

Zniknęły naprężacze- rozjazdy od strony Kobylina otrzymały napędy elektryczne. Ale w trakcie imprezy robiły klimat.

Cała ta głowica została przebudowana. Zniknęły semafory kształtowe – zastąpione świetlnymi. Rozjazdy mają napędy elektryczne.

Zdjęcie już dziś nie do powtórzenia.

Szkoda, że nie można wzorem Niemiec wyposażyć “kształty” w napędy elektryczne.

Kobylin piękny skrajnik na torze 6a i wieża ciśnień

Podg Osusz zjeżdżamy do Krotoszyna.

Na dość ostrym łuku skład prezentuje się pięknie…

… ale jak dodamy do tego semafor kształtowy kratownicowy to już jestem w raju.

Ta tarcza po prawej jest niestety do tego pięknego kształtowego strażnika. Szkoda, że świetlna.

Na wiadukcie linia 281.

Przed nami wjazdowy do Krotoszyna.

Biadki koniec pierwszego etapu imprezy.

Oblatujemy skład…

… i wracamy do Leszna.

W Kuklinowie wyszło słońce.

Sielski obrazek. Z boku stoi żona i syn maszynisty. Mieszkali nieopodal i przyszli zobaczyć, co ten tata wyprawia.

Klimatyczne tło w postaci ceglanych domów dla pracowników kolejowych.

Wjeżdżamy znów do Kobylina. Przy szlabanie z lewej strony zdumione “miejscowe”. Takich wariatów z drabinami nie widziały.

Kobylińskie perony.

Wyjazdowy z Kobylina w kierunku Leszna. Tor idzie nieco w lewo by wyminąć wciśniętą pomiędzy nie wieżę ciśnień.

Klimat aż sączy się z tego kadru. Wieża ciśnień, nastawnia z cegły i rurowa rogatka to jest piękne. W prawym dolnym rogu rozjazd angielski od którego odgałęzia się linia do Rawicza.

W Pępowie znów wyszło słońce. Pięknie oświetliło skład.

Semafor kształtowy kratownicowy z tarczą ostrzegawczą. Piękny dodatek do kadru.

Jeszcze jedno zdjęcie z nim.

Wjazd do stacji Poniec. Tu króluje sygnalizacja świetlna.

Budynek stacyjny jest utrzymany w “ceglanym” klimacie.

Skład stoi pod semaforem wyjazdowym E1 w kierunku Leszna.

Wyjazd podano.

Wielkopolskie pola też dodają uroku pociągowi z “epoki”.

Powoli zbliżamy się do końca – S1 pod Kąkolewem.

Ostatnie zdjęcie z Leszna. Tutaj pożegnaliśmy entuzjastów z Niemiec oraz ST43-195.


Wspomnienia.

0 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *