Siedziałem sobie przy biurku i coś tam skrobałem. Nasłuch kanału 4 działał. Właśnie wjeżdżał jakieś “towar”. Nagle zrobiło się dramatycznie:

-Mechaniku co się tam dzieje, dymi się !?

-Pani Dyżurna mamy problem, wykolejenie…

Wrocław Nadodrze to stacja po sąsiedzku. Zanim opadł kurz już byłem na miejscu z aparatem.

Najpierw spójrzmy na plan:

Wrocław Nadodrze

Gdybyście mieli wątpliwości co do daty planu, uprzedzam, że od tego czasu niewiele się zmieniło. Pociąg towarowy miał w swym składzie niezwykły wagon. Wieloosiową “Norkę” do przewozu “ponad gabarytów”. Jechał sobie z niewielką prędkością od strony Wrocławia Gądowa. Minął semafor wjazdowy X, który wyświetlał sygnał S10 lub S13. Wjechał na rozjazd angielski nr 81, żeby zjechać na tor 4 przy peronie 1. Wtedy jeden z wózków “Norki” odmówił współpracy i “wylazł na zewnątrz” rozjazdu. Zanim maszynista ET 22 wyhamował, wykolejona “norka” siała zniszczenie. Nie wiem kto poległ pierwszy, ale stawiam sieć trakcyjną. Ta zaplątała się o pomost wagonu i spowodowała, że pociąg ciągnął ją za sobą. Na drodze “pajęczyny” stanął semafor R2m który został powalony i pozbawiony głowicy. Dalej leciały wieszaki i inne części. W powietrze wzbiła się chmura kurzu, którą zauważyła Dyżurna. Zatrzymała skład…

Wykolejenie.

Zieloną linią zaznaczyłem trasę pociągu. Zmiana koloru linii na czerwony oznacza miejsce wykolejenia.

Wózek norki który “wyskoczył” na rozjeździe nr 81. Nowy daszek po remoncie oberwał “dropsem”.

Trasę “norki” można było rozpoznać po “szlaku połamanych wieszaków”.

“Drops” który zrujnował pomost norki.

Skład po zatrzymaniu w peronach.

Widać wyraźnie przyczynę – wykolejony wózek.

Podchodząc bliżej można rozróżnić elementy podwieszenia sieci trakcyjnej.

Wyrwany kawałek bramki był ciągnięty przez spory odcinek.

Ta sama część nieco bliżej.

Poległy semafor wyjazdowy R2m. Obok niego wieszak.

Kolejne fragmenty pajęczyny przy talbotach.

Wszystko było “w sieci”. Widać słup (lewa strona fotografii przy krawędzi peronu)  który stracił część dropsów. Owe dropsy znalazły się na pomoście “Norki”.

Na dole plątanina u góry chaos…

Jak mawiali w seksmisji – “Ja widzę niezły burdel”.

Sieć poszła nad torem nr 2  i 4.

Nie było słupa bez demolki.

Solidne kawałki przeciągnięte dobre kilkadziesiąt metrów.

Widać przyczynę, ślady kół wózka wykolejonego wagonu.

Zwalony wieszak wraz z kawałkiem słupa.

Semafor bez głowicy, która wciągnięta pod pociąg rozpadłą się w drobny mak.

Sieć na wysokości wzroku.

Wleczone fragmenty.

Siła musiała być duża, żeby wyrwać taki fragment.

– Sie narobiło Panie !

Wszystko do wymiany.

Talboty poza zdartą farbą nie miały większych uszkodzeń. Mimo, że zbierały wszystko, co spadało za “Norką”.

Po tych śladach można było ustalić miejsce wykolejenia.

Nadal szukałem głowicy semafora. Ten biały fragment po prawej…

Do czasu przyjazdu sieciowego starałem się nie zbliżać do “pajęczyny”. “Zoom” w aparacie pomagał.

Ten daszek nad pomostem był po remoncie…

Kolejne części słupa “z dropsem” daleko od miejsca w którym stał.

Widok na wykolejony wózek od strony peronu pierwszego.

Stacja docelowa “Norki”

Ten element powinien wisieć odwrócony o 180 °.

Sieć na wysokości wzroku. Nadal nie było sieciowego, więc nie podchodziłem.

Poległy semafor po raz ostatni.

Skutki wykolejenia usunięto bardzo szybko. Wymieniono spory kawałek toru nr 4 przy peronie nr 1.


Wspomnienia.